czwartek, 28 lipca 2022

Jak banany zniewoliły Gwatemalę? - "Burzliwe czasy" M. Vargas Llosa

Gwatemala lat 50. XX wieku. Niewielki, kilkumilionowy kraj pozornie niczym nie różniący się od innych państw Ameryki Łacińskiej. Podobny poziom ekonomiczny, identyczne problemy społeczno-polityczne i przepychanki za kulisami władzy. A jednak to tu, w Gwatemali toczy się akcja powieści Mario Vargasa Llosy pt. "Burzliwe czasy". Czym Gwatemala zasłużyła sobie na taki zaszczyt i jaki związek z dziejami politycznymi tego państwa miała firma handlująca bananami? Odpowiedź na te pytania, znajdziecie w powieści peruwiańskiego noblisty, który zabierze Was do świata Miss Gwatemali, przerażającego Dominikańczyka i generalissimusa Trujilla, przed którym drży nawet jego brat. 

Relacje polityczne krajów Ameryki Łacińskiej ze Stanami Zjednoczonymi na przestrzeni dziejów opierały się na mniejszej lub większej zależności tych gorzej rozwiniętych ekonomicznie i politycznie państw od potęgi USA. Zależność ta niejednokrotnie sprawiała, że amerykańska agentura bez reszty angażowała się w przemiany ustrojowe pomniejszych państewek, zwłaszcza po II wojnie światowej, kiedy to USA powzięło sobie za cel uchronienie świata przed widmem komunizmu. Ofiarą tych amerykańskich ambicji stała się Gwatemala, a ściślej jej kolejni przywódcy powoływani i odwoływani ze stanowiska z mniej lub bardziej niedorzecznych powodów. I choć "Burzliwe czasy" to przede wszystkim powieść polityczna, nie tylko na tym aspekcie czytelnik skupia swoją uwagę. 

Znacznie bardziej interesujące wydaje się życie zwykłych mieszkańców Gwatemali i tych, którzy przyjechali do tej bananowej republiki, by realizować własne cele. I tak z wielką przyjemnością śledzimy losy Martity (Marty Borrero Parry), z żalem przyjmujemy lakoniczne informacje na temat "Parowozika", z powagą towarzyszymy Arturo Borrero Lamasowi w jego ostatnich chwilach i zachodzimy w głowę, co naprawdę stało się z Abbesem Garcią i jego rodziną. Narrator nie szczędzi nam tajemnic, pozostawia wiele wątków bez wyjaśnienia, pozwalając nam podumać nad tym, jak mogły potoczyć się losy zaprezentowanych na kartach tej powieści bohaterów.

Lektura "Burzliwych czasów" to dla niektórych, w tym również dla mnie jako historyka (o ironio), lekcja historii. Pozwala ona czytelnikowi zgłębić przeszłość polityczną tego niewielkiego państwa i poznać, w jaki sposób zmieniały się persony na szczeblach gwatemalskiej władzy. Otwiera przed nami świat politycznych gierek między sąsiednimi krajami Ameryki Środkowej i utwierdza w przekonaniu, że korupcja nie zna granic geograficznych. Ta przykra konstatacja nie odstręcza jednak od świetnie poprowadzonej narracji, która wymaga od odbiorcy skupienia i intelektualnego wysiłku, dając w zamian misternie skonstruowany świat, którego już nie ma, a który jawi się nam "jak żywy".

Nie sposób ocenić autora i jego stylu pisarskiego po przeczytaniu zaledwie jednej jego książki. Jednak moje pierwsze, zupełnie przypadkowe spotkanie z twórczością Mario Vargasa Llosy zaliczam do udanych. Sama pewnie jeszcze długo nie sięgnęłabym po "Burzliwe czasy", gdyby nie fakt, że otaczają mnie ludzie, którzy czytają "dobrą literaturę". Do takiej właśnie należy ta powieść peruwiańskiego noblisty, pełna zaskakujących ciekawostek historyczno-politycznych, okraszonych literacką fikcją i wątkami erotycznymi, w obliczu których czytelnik przeciera oczy ze zdumienia. Zachęcam zatem do lektury, a sama udaję się na poszukiwania innych "perełek" w dorobku literackim tego autora. Może tym razem skuszę się na "Święto kozła"?


AUTOR:
Mario Vargas Llosa
TYTUŁ:
Burzliwe czasy
TYTUŁ ORYGINALNY:
Tiempos recios
PRZEKŁAD:
Marzena Chrobak
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
400


, , , , , , , , ,

czwartek, 18 listopada 2021

Dwa światy jednej bohaterki [Cynthia Swanson "Wyśnione życie"]

 Czasem zastanawiamy się jak mogłoby wyglądać Nasze życie, gdyby pewne sprawy potoczyły się inaczej. Tworzymy alternatywne scenariusze naszej przeszłości lub przyszłości, porównując to, co mamy, z tym, co moglibyśmy mieć. Czasem nawet śnimy o tym, co dla nas niedostępne. A co, jeśli ten sen nie ma końca? Jeśli każdej nocy śnimy o tym, że jesteśmy kimś innym, gdzie indziej i z zupełnie innymi osobami?  To właśnie przydarzyło się głównej bohaterce debiutanckiej powieści Cynthii Swanson pt. Wyśnione życie.

Każdego dnia po zaśnięciu Kitty Miller, samotna singielka z Denver, współwłaścicielka małej księgarni, wiedzie inne, wyimaginowane życie, w którym nie tylko jest kochającą żona, ale również matką na pełen etat. Czy to wszystko, co widzi we śnie, jest wytworem jej wyobraźni? A może to, co kobieta uznaje za jawę jest tak naprawdę snem? W trakcie lektury, czytelnik, podobnie jak bohaterka książki, gubi się w wyznaniach i nie wie, czy prawdziwa jest Katharyn, czy Kitty. Chęć rozwikłania tej intrygującej zagadki sprawia, że nie jesteśmy w stanie ani na moment oderwać się od przygód opisanych przez zwyczajną amerykańską dziewczynę. 

Nie przepadam za literaturą kobiecą, o kobietach, pisaną przez kobiety. A jednak dałam się skusić Cynthii Swanson i sięgnęłam po jej debiut. I nawet przez kilkadziesiąt stron zazdrościłam głównej bohaterce tych jej wyśnionych przygód. Myśl o przeżywaniu po zmroku alternatywnej wersji własnego życia sprawiała, że chciałam by moje sny również stały się sfabularyzowaną, niekończącą się narracją, w której mogłabym odgrywać główną rolę. Myślałam tak, aż do momentu, kiedy odkryłam prawdę. Prawdę o tym, co w powieści jest jawą, a co snem. Ta prawda zaskakuje i poraża czytelnika. Sprawia, że przestajemy zazdrościć bohaterce i z biciem serca śledzimy jej dalsze poczynania. By odkryć tę prawdę, koniecznie sięgnijcie po Wyśnione życie, choć czasem jawa jest gorsza od snu. 

Debiut Cynthii Swanson to udana próba powieści z pogranicza literatury obyczajowej i psychologicznej. I choć prosta konstrukcja fabularna, oparta na zdarzeniach związanych z życiem głównej bohaterki nie należy do najbardziej wyszukanych, w trakcie lektury tej książki ani przez moment nie "wieje nudą". Kitty zabiera czytelnika do swojego życia, otwiera się przed nim, zdradza najbardziej skrywane sekrety i bardzo szybko wzbudza sympatię. To ona i jej życie są zdecydowanie najmocniejszym ogniwem tej narracji. Jeśli chcecie poznać dziewczynę, która prowadzi podwójne dzienno-nocne życie, gorąco polecam Wam tę książkę i gwarantuję, że będziecie zdumieni, gdy poznacie prawdę o Kitty. 
AUTOR:
Cynthia Swanson
TYTUŁ:
Wyśnione życie
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
424


, , , , , ,

poniedziałek, 16 grudnia 2019

"Rana" to nie "Żmijowisko" ["Rana" - Wojciech Chmielarz]

Na fali popularności entuzjastycznie odebranego przez czytelników Żmijowiska  [recenzja], ukazała się kolejna powieść autorstwa Wojciecha Chmielarza, wobec której chyba wszyscy mieli wielkie oczekiwania. Skoro poprzednia historia doczekała się własnego serialu, to i kolejna powinna jej dorównać. Nic bardziej mylnego. Rana to nie Żmijowisko, choć autor niewątpliwie czynił starania, by ta szkolna opowieść dorównała wakacyjnej, mazurskiej historii.

Jako nauczycielka z wielkim zainteresowaniem sięgałam po Ranę. Miałam nadzieję, że obraz szkoły wykreowany na kartach powieści, będzie miał swoje odniesienie do rzeczywistości, a sposób prowadzenia narracji sprawi mi wiele przyjemności i nie pozwoli oderwać się od tej wyjątkowo tajemniczej historii. Niestety, ani wykreowane na kartach powieści postacie nauczycieli (zwłaszcza Elżbiety i Klementyny), ani sylwetki dziwnie zachowujących się uczniów nie intrygują na tyle, by móc bez reszty zatopić się w lekturze.

Jest jeszcze wątek kryminalny, poprowadzony znacznie mniej interesująco niż w Żmijowisku. Co prawda, pewne zabiegi narracyjne sprawiają, że czytelnik co i rusz myli trop i do pewnego momentu nie wie, kto jest tzw. "czarnym charakterem", jednak finał powieści nie pozostawia żadnych złudzeń i powoduje wyraźny niesmak wśród tych, którzy spodziewali się zupełnie innego zakończenia. 

Krótko mówiąc, jeśli i tym razem jakaś stacja telewizyjna postanowi wykorzystać fabułę Rany do stworzenia kasowego serialu, to z pewnością będzie miała niewielkie szanse na odniesienie oczekiwanego sukcesu. Chyba, że ktoś napisze zupełnie inny scenariusz. :)

AUTOR:
Wojciech Chmielarz
TYTUŁ:
Rana
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
413


, , , ,

czwartek, 12 grudnia 2019

Wojna jest dobra na wszystko ["Wojenna korona" - Elżbieta Cherezińska]

Ledwie opadły emocje po staraniach Władysława Łokietka o koronę Królestwa Polskiego i wszyscy pogodzili się z faktem, iż na tym wydarzeniu skończy się beletryzowana opowieść o dziejach Piastów, a Elżbieta Cherezińska zgotowała czytelnikom wspaniałą niespodziankę i zdecydowała się kontynuować popularny cykl pt. Odrodzone królestwo. Dzięki temu, w czwartym już tomie tej serii, możemy przez kolejnych sześć lat śledzić losy znanych i lubianych bohaterów z przeszłości.

Rządy Władysława Łokietka trwają, choć z Wawelu trudniej panować nad Starszą Polską i spędzającym mu sen z powiek zakonem krzyżackim. Do tego ów władca angażuje się także w konflikt za wschodnią granicą państwa i na bieżąco gromadzi informacje o rywalizacji na terenie Rzeszy. Mimo tak wielu wątków skupionych wokół męża królowej Jadwigi, to nie on wysuwa się w Wojennej koronie na pierwszy plan. Jego miejsce zajmuje tym razem postać, z którą czytelnicy zetknęli się już w Płomiennej koronie, czyli przystojny i władczy Jan Luksemburski.

W trakcie lektury tej powieści po prostu nie sposób oderwać się od fragmentów, które opisują czyny i przygody władcy Czech. Jego rozpustny tryb życia, nonszalancja i bezpośredniość w kontaktach z kobietami przedstawione na kartach tej książki, napędzają akcję i czynią Jana Luksemburskiego ikoną tamtych czasów. Któż bowiem mógłby oprzeć się urokowi młodego i atrakcyjnego króla?

Najnowsza powieść autorstwa Elżbiety Cherezińskiej, podobnie jak jej "poprzedniczki", to nie tylko kolejna część opowieści o historii Królestwa Polskiego i krajów ościennych, ale również kontynuacja losów pogańskiej społeczności na ziemiach polskich, reprezentowanej przez dziewczęta z "Zielonej Groty", Starców czy męską brać z Michałem Zarembą na czele. Ich losy toczą się równolegle z losami postaci historycznych i sprawiają, że poznajemy nieco inne, tajemnicze oblicze mieszkańców państwa Piastów.

Wojenna korona zdecydowanie nie ustępuje miejsca poprzednim tomom serii i pozwala czytelnikom raz jeszcze wkroczyć do XIV-wiecznej Europy, by stać się świadkiem zmagań społeczno-politycznych ówczesnych władców. Elżbieta Cherezińska jak zwykle stanęła na wysokości zadania i  za sprawą znakomicie prowadzonej narracji zapewniła odbiorcom kilkanaście godzin w doborowym towarzystwie. Do tego, zakończenie utworu i zapewnienia autorki pozwalają sądzić, że już niebawem poznamy dalsze losy Naszych ulubionych bohaterów, na co i ja czekam z niecierpliwością. 


AUTOR:
Elżbieta Cherezińska
TYTUŁ:
Wojenna korona
CYKL:
Odrodzone Królestwo
CZĘŚĆ
IV
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
672


, , , , ,

sobota, 29 grudnia 2018

Zbrodnia w Nowym Jorku ["W samym środku zimy"- I. Allende]

Za oknami, mimo astronomicznej zimy, iście jesienna pogoda. Świąteczny szał już minął a koniec roku zbliża się wielkimi krokami. To najlepszy czas, aby dać sobie chwilę wytchnienia i spędzić kilka godzin z przyjemną lekturą w ręku. Najnowsza powieść Isabel Allende znakomicie się do tego nadaje. Jej narrator zaprasza czytelników na wycieczkę do Nowego Jorku, gdzie oprócz zwałów śniegu, znaleźć można również ślady wstrząsającej zbrodni.

Lucia i Richard to para nieszczególnie interesujących bohaterów. Ona, po rozmaitych przejściach z przeszłości, pragnęłaby czuć się przez kogoś kochana, zaś on wydaje się być mężczyzną nieczułym na kobiece wdzięki. Mieszkają razem a jednak osobno. Aż do momentu, gdy w ich życiu zjawia się ona, młodziutka Evelyn ze swoją przerażającą historią. Czy nasi bohaterowie dobrowolnie wkroczą do mrocznego świata nieznajomej emigrantki? Przekonacie się dopiero w trakcie czytania tej piekielnie wciągającej opowieści.

Nie czytałam dotąd innych książek Isabel Allende i nie jestem w stanie porównać W samym środku zimy do poprzednich powieści tej autorki. Śmiało mogę jednak stwierdzić, że kryminał ten niczym nie odstaje od innych reprezentantów tego gatunku. Mamy tu niespodziewaną zbrodnię, jej mroczne kulisy i poważne tarapaty, w których znajdują się powieściowi bohaterowie. A to wszystko w zimowej, śnieżnej aurze Nowego Jorku. Jeśli zatem szukacie lekkiej i przyjemnej lektury na długie wieczory, to historia Lucii i Richarda może okazać się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Nie spodziewajcie się jednak seryjnych morderstw, policyjnych pościgów i ciągłego napięcia w trakcie czytania kolejnych kart książki. W samym środku zimy to raczej ograniczona pod względem wydarzeń, miejscami nawet przewidywalna historia, która pobudza do refleksji i sprawia, że po raz  kolejny, niezależnie od wieku, możemy uwierzyć w magię prawdziwej miłości. Jesteście zainteresowani kryminalno-miłosną przygodą zawartą na 352 stronach? Jeśli tak, to serdecznie polecam tę powieść i czekam na Wasze opinie o prozie Isabel Allende.


AUTOR:
Isabel Allende
TYTUŁ ORYGINALNY:
Mas alla del invierno
TYTUŁ POLSKI:
W samym środku zimy
TŁUMACZENIE:
Katarzyna Mojkowska
LICZBA STRON:
352
WYDAWNICTWO:



, , , , ,

sobota, 1 grudnia 2018

Sekret skrywany w górach ["Lissy"- Luca D`Andrea]


Dzieci uwielbiają baśnie. To one jako pierwsze zabierają nas do odległych miejsc, uczą jak odróżnić dobro od zła i zapewniają, że w prawdziwym życiu zawsze mamy szansę na szczęśliwe zakończenie. Ten dziecięcy sentyment do baśniowych światów sprawił, że Marlene ani na moment nie rozstała się ze swoim ulubionym egzemplarzem baśni braci Grimm. Gdyby wiedziała, że sama stanie się bohaterką jednej z tych opowieści, być może nie zdecydowałaby się wyruszyć w nieznane wraz z Panią Zimą, Jasiem i Małgosią oraz koboldami, które strzegą ludzkich skarbów.
Zniewolona przez wpływowego mężczyznę, młoda i atrakcyjna kobieta decyduje się na ucieczkę. Nie ma gotowego planu. Wsiada w samochód i rusza przed siebie, by jak najszybciej oddalić się od toksycznego męża i wspomnień z przeszłości. Los nie jest jednak dla Marlene łaskawy i po raz kolejny wystawia ją na próbę. Znów ma być zdana na mężczyznę. Simon Keller nie przypomina jej męża. Poważny, i bogobojny bau`r wydaje się być przeciwieństwem Herr Wegenera. Czy aby na pewno? A może pozorny spokój Kellera ma tylko odwrócić uwagę czytelnika od prawdziwej historii mieszkańców domu skrytego wysoko w górach?
Górski krajobraz ma wyjątkowy urok. Nic dziwnego, że ulegają mu również bohaterowie powieści. Wśród szczytów, z dala od wielkomiejskiego życia, budzą się w ludziach demony. Odosobnienie pozwala dojść do głosu pierwotnym instynktom, które czynią z człowieka zwierzę. Bohaterowie Lissy szukają sposobu, by oprzeć się zwierzęcym pragnieniom. Robią wszystko, by pokonać wewnętrzną bestię a ich zmagania to niewątpliwie najbardziej interesujące fragmenty najnowszej powieści D`Andrei.
Kiedy bierzemy do ręki thriller, w zasadzie wiemy, czego się spodziewać. Powinno być mrocznie, krwawo i tajemniczo. I tak też jest w przypadku zdarzeń z najnowszej książki D`Andrei, które wielokrotnie będą przerażać swoich czytelników, wodzić na pokuszenie ich zmysły i trzymać w napięciu aż do ostatecznego rozwiązania akcji. Jednak w przypadku Lissy to zaledwie połowa atrakcji, czekających na wszystkich zainteresowanych historią Marlene. Jak na dobrą baśń przystało, w książce tej roi się od wątków, których nie powstydziliby się sami bracia Grimm. Walka dobra ze złem, podstępne zachowania bohaterów i zwierzęta, niemal mówiące ludzkim głosem, czynią z Lissy nietuzinkową historię, która raz przeczytana, na długo zostaje w czytelniczej pamięci. Jeśli zatem jesteście gotowi na mroczną przygodę, pełną zaskakujących zwrotów akcji, to bez wahania sięgnijcie po Lissy i stańcie się częścią tej tajemniczej układanki ze zbrodnią w tle.


AUTOR:
Luca D`Andrea
TYTUŁ POLSKI:
Lissy
WYDAWNICTWO:
W.A.B.
LICZBA STRON:
400




, , , , , , ,

niedziela, 28 października 2018

Coelho hipisem! ["Hipis"-Paulo Coelho]

Wydawnictwo Drzewo Babel od lat dba o to, by polscy czytelnicy mogli poznawać twórczość Paulo Coelho. To dzięki intensywnym działaniom całego sztabu ludzi pracujących w tym wydawnictwie, w Nasze ręce trafiają takie książki tego autora jak np. Alchemik [recenzja] czy Szpieg [recenzja]. Każda kolejna książka Coelho, zaprasza odbiorcę w emocjonującą podróż po odległych rejonach świata i nieznanych zakątkach ludzkiej psychiki. W przypadku Hipisa nie mogło być inaczej. Ta powieść autobiograficzna pozwala nam wraz z załogą Magic Busa wyruszyć na wyprawę do Nepalu. To podczas niej poznacie fantastycznych ludzi na czele z młodym Brazylijczykiem, który w przyszłości chce zostać pisarzem.

"Nie zawsze mamy wpływ na to,
co nam się przydarza,
ale zawsze mamy wybór,
co z tym zrobimy."

W latach 70-tych każdy młody człowiek, który utożsamiał się z tzw. ruchem hipisowskim, chciał wyruszyć w podróż szlakiem wiodącym z Amsterdamu do Katmandu. W trzy tygodnie, za niecałe sto dolarów można było przemierzyć dwa kontynenty i poznać ludzi z różnych zakątków świata, chłonąc przy tym ich kulturę i obyczaje. Z tego powodu w podróż Magic Busem postanowiła wyruszyć Karla, dziewczyna poszukująca prawdziwej miłości. Gdyby nie pewna wróżka i przepowiednia z mężczyzną w tle, nasza bohaterka być może nie zainteresowałaby się mijającym ją Brazylijczykiem. A jednak, los chciał inaczej i niespodziewanie skrzyżował drogi tych dwojga młodych ludzi. Czy rzeczywiście byli sobie pisani i dotarli razem do upragnionego celu? Tego dowiecie się w trakcie lektury najnowszej książki Paula Coelho.

Mimo pewnej dozy nowatorstwa, Hipis to kolejna powieść w znanym wszystkim stylu Coelho. Narracja przetykana wątkami z Biblii, filozofii orientalnej czy historii lat 70. XX wieku na każdym kroku przypomina o elokwencji autora, przedstawiając przy tym epizody z czasów, gdy bliżej mu było do hipisa niż popularnego na całym świecie twórcy. Fani twórczości tego brazylijskiego pisarza będą mogli poznać fragmenty jego burzliwej młodości i przez kilka godzin poczuć się jak wolni ludzie, którzy przemierzają świat, by odkryć prawdziwą wartość ludzkiej egzystencji. Kto wie, może przy odrobinie wyobraźni uda się Wam zobaczyć taniec wirujących derwiszów i zachwycić się feerią barw Krytego Bazaru w Stambule? Jeśli nic nie stoi Wam na przeszkodzie, usiądźcie wygodnie w fotelu, popuśćcie wodze fantazji i delektujcie się każdym słowem tej znakomitej książki. 


Zachwycona prostotą okładki Hipisa oczekiwałam równie interesującego wnętrza. Ku mojemu zdziwieniu, na kartach tej książki znalazłam wspaniały, odręczny szkic trasy turystycznej Magic Busa, stworzony przez Christinę Oiticicę, żonę autora, a także wiele poetyckich fragmentów, które idealnie komponują się z przedstawionymi przez narratora wydarzeniami. Te niespodziewane dodatki tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że twórczości Paulo Coelho nie sposób pomylić z książkami innego, współczesnego autora.

Oczarowana magią Hipisa, gorąco zachęcam do lektury tej powieści, zwłaszcza tych czytelników, którzy znają poprzednie książki tego autora, cenią styl pisarski Coelho i pragną poznać bliżej koleje jego interesującego życia.


AUTOR:
Paulo Coelho
TYTUŁ ORYGINALNY:
Hippie
TYTUŁ POLSKI:
Hipis
PRZEKŁAD:
Teresa Tomczyńska
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
248


, , , , , ,

wtorek, 23 października 2018

Perypetie Ludwika i Grażyny ["Jak zawsze"-Zygmunt Miłoszewski]

Kiedy z okazji drugiej rocznicy ślubu dostałam od męża najnowszą książkę Zygmunta Miłoszewskiego, byłam w szoku. Nie dlatego, że nie lubię książek. Wręcz przeciwnie! Uwielbiam literaturę w każdej postaci, ale nie tę pisaną przez Zygmunta Miłoszewskiego. Nie przypadł mi do gustu żaden z jego kryminałów, nie wiem, na czym polega fenomen Szackiego i w jaki sposób zachwycać może czytelników styl pisarski tego autora. A jednak! Wiedziona pozytywnymi opiniami środowiska recenzenckiego kulturalnej blogosfery postanowiłam po raz ostatni dać Miłoszewskiemu szansę w nadziei, że tym razem nie będzie jak zawsze. Bardzo szybko okazało się, że najnowsza powieść tego autora to znakomity prezent, który umilił mi nie jeden wieczór.

Świętowanie kolejnej rocznicy ślubu Ludwika i Grażyny miało przebiegać jak zawsze. W końcu od pięćdziesięciu lat to ich mały rytuał, który zawsze kończy się w łóżku. I choć ten wieczór sponsorować miały seksowna bielizna i niebieskie tabletki na potencję, nie skończyło się  jak w tytule powieści. Tej nocy nasi bohaterowie przenieśli się w czasie do Warszawy lat 60.-tych i tym samym dostali szansę, aby na nowo się poznać. Rzeczywistość okazała się jednak trudniejsza niż by się zdawało. Na drodze do szczęścia naszych bohaterów stanęła bowiem przeszkoda w postaci Iwony, pierwszej żony Ludwika, z którą ten był związany w czasach tzw. "komuny". Czy los pozwoli Grażynie jeszcze raz zdobyć swojego ukochanego, a historia tych dwojga skończy się happy end`em? Przekonacie się sami podczas lektury powieści Miłoszewskiego pt. Jak zawsze. Wraz z naszym szalonym duetem, wyruszycie w podróż do ich lat młodości i dowiecie się, jak wyglądałaby Polska, gdyby to nie rosyjskie, a francuskie wpływy zdominowały przed laty życie polityczne naszego kraju.

Po lekturze tej powieści, mogę stwierdzić, że tym razem jej autor nie postąpił jak zawsze. Nie oddał w ręce czytelników przewidywalnego kryminału, który drażni odbiorcę nadmiarem niepotrzebnych szczegółów. Wręcz przeciwnie, Miłoszewski stworzył zabawną komedię, która w wyjątkowo przyjemny sposób przedstawia alternatywną wizję życia w Polsce lat. 60. XX wieku, której daleko do tej znanej nam z podręczników do historii. Do tego tworzy parę przesympatycznych bohaterów, których przygody umilają nam każdą stronę tej książki. Czego chcieć więcej? Może tylko nieco innego zakończenia tej emocjonującej opowieści, które utwierdziłoby nas w przekonaniu, że istnieje coś takiego jak magia miłości? 

Wbrew moim dotychczasowym opiniom o prozie Zygmunta Miłoszewskiego, gorąco polecam powieść Jak zawsze wszystkim tym, którzy szukają lekkiej, zabawnej i pełnej ironii historii z panoramą alternatywnej Warszawy w tle. Może opowieść o tym nietypowym małżeństwie skradnie również Wasze serca.


AUTOR:
Zygmunt Miłoszewski
TYTUŁ:
Jak zawsze
LICZBA STRON:
480
WYDAWNICTWO:
W.A.B.





, , , , ,

sobota, 20 października 2018

Akcja repatriacja! ["Witajcie w Polsce. Powroty rodaków z Kazachstanu"-J. Danilewicz]

Wiosna i jesień 1936 roku były dla wielu Polaków z terenów Ukraińskiej SRR prawdziwą katastrofą. Nasi rodacy zostali wówczas decyzją Rady Komisarzy Ludowych pozbawieni swojego majątku i wysiedleni z dala od miejsc tak dobrze im znanych. Trafili na step. Tam mieli zacząć swoje nowe życie.  Nim zagospodarowali tereny dzisiejszego Kazachstanu, minęły dziesięciolecia. Mimo wielu lat spędzonych w granicach ZSRR, nie zapomnieli o swojej polskości. Dziś, dawni Kresowiacy i młode pokolenia ich dzieci czy wnuków pragną wrócić do swojej prawdziwej ojczyzny. Spełnienie ich marzeń to długa i żmudna drogą, na końcu której, nie zawsze czeka na naszych bohaterów spokojne i godne życie. Mimo tego, wielu repatriantów postanowiło zrobić wszystko, by znaleźć się w Polsce. To właśnie o nich opowiada nam w swojej najnowszej książce Jerzy Danilewicz, autor cyklu reportażowego pt. Witajcie w Polsce. Powroty rodaków z Kazachstanu.

Biografie tułających się po świecie Polaków, którzy przez dziesięciolecia starali się o powrót do ich prawdziwej ojczyzny, miejscami wzruszają nas do łez, by zaraz potem wywołać na twarzach czytelników uśmiech. Historia przedstawionego na okładce Alfonsa Kułakowskiego, wybitnego artysty-malarza, wielokrotnie doświadczonego przez los czy koleje życia Zofii Teligi-Mertens, która poświęciła część życia, by pomóc repatriantom takim jak ona, to znakomity materiał na etiudę filmową o losach prawdziwych polskich patriotów, dla których ojczyzna to coś więcej niż tylko słowo. Dla tych ludzi, Polska to kraj przodków, miejsce, gdzie po latach wyobcowania chcieliby poczuć się naprawdę u siebie.

Skąd przybywają nasi rodacy? Dokąd zmierzają? Kierunki bywają różne. Kazachskie wsie: Jasna Polana czy Zielony Gaj to obszary zamieszkałe przez wielu Polaków. Część z nich przez lata starała się o powrót do Polski. Szczęśliwcy, którym się udało, pokonali tysiące kilometrów, by znaleźć się w ojczyźnie. Jedni osiedlili się w przystosowanych do tego mieszkaniach lub domach, drudzy skorzystali z gościnności Domu Polonii w Pułtusku lub Domu Pomocy Społecznej w Krakowie. Nie dla wszystkich los był jednak łaskawy. Kilkuset Polaków nadal mieszka w Kazachstanie a ich kontakt z Polską ogranicza się do wizyt w Domach Polskich, funkcjonujących w większych miejscowościach. Być może z czasem, kolejne pokolenia tych Polaków przestaną pielęgnować polskość, która przez dziesięciolecia przysporzyła im więcej szkody niż korzyści.

Niestety, życiorysy przedstawione w książce Jerzego Danilewicza pt. Witajcie w Polsce. Powroty rodaków z Kazachstanu są również ewidentnym dowodem na opieszałość polskich władz, które przez wiele lat ignorowały problem repatriantów. Dowodem na to może być uchwalona dopiero w 2000 r. ustawa repatriacyjna, która spowodowała prawdziwą falę emigracji. Na jej nowelizację trzeba było czekać kolejne 17 lat. W tym czasie wielu Polaków musiało na nowo organizować sobie życie, tym razem na polskiej ziemi. Wielu z nich przeżyło tu prawdziwe piekło, część pewnie nie zdecydowałaby się ponownie wyjechać z Kazachstanu. To właśnie ich opowieści stanowią najbardziej przejmujące świadectwo niesprawiedliwości dziejowej, która przed laty spotkała naszych rodaków, tylko dlatego, że urodzili się Polakami. 

Cykl reportażowy autorstwa Jerzego Danilewicza to lektura obowiązkowa dla każdego Polaka, który pragnie poznać historię swojego narodu. Wielu z nas, nie ma bowiem pojęcia, jaka była skala wysiedleń Polaków z terenów Kresów Wschodnich i nie potrafi zrozumieć, dlaczego ci ludzie po tylu latach, nadal starają się o powrót do Polski. Ich losy, zawarte w tej znakomitej książce, to lekcja historii, obok której nie można przejść obojętnie, dlatego gorąco zachęcam do spędzenia kilku godzin w towarzystwie prawdziwych patriotów, z których my, młodzi, często niedoświadczeni przez los ludzie powinniśmy brać przykład.


AUTOR:
Jerzy Danilewicz
TYTUŁ:
Witajcie w Polsce. Powroty rodaków z Kazachstanu
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
368


, , , , , , , ,

sobota, 6 października 2018

Gdzie jesteś, Jessica? ["Odkąd odeszła"-Susan Lewis]

Wszystko w życiu Blake`a Leonarda mogłoby wyglądać inaczej, gdyby pewnego dnia Jessica nie odeszła. Jego ukochana, muzycznie uzdolniona córeczka zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a jej ojciec postanowił, że nie spocznie, dopóki nie dowie się prawdy. Swoją pomoc w tej sprawie zaoferowała Naszemu bohaterowi Andee Lawrence, była detektyw, której rodzina przeżyła podobną tragedię. Czy podobieństwo doświadczeń wystarczy, aby wpaść na trop ślicznej nastolatki? Tego właśnie dowiecie się z najnowszej powieści autorstwa Susan Lewis pt. Odkąd odeszła.

Równolegle do prowadzonego śledztwa, toczą się losy Rowzee Cayne, uwielbianej przez wszystkich, emerytowanej nauczycielki, która od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje. Jej siostra, Pamela, widząc te niepokojące objawy, namawia Rrowzee, by poszła do lekarza. Nie spodziewa się jednak tego, że diagnoza raz na zawsze zmieni życie byłej nauczycielki.

Historie obu pań, rzutkiej detektyw Andee i serdecznej Rowzee, w pewnym momencie stają się jedną opowieścią, która nieuchronnie zmierza do przerażającego finału. I choć napięcie związane ze śledztwem ustępuje na kilkadziesiąt stron przed końcem lektury, to czytelnik do ostatniej strony czeka na wieści o dalszych losach tych sympatycznych bohaterek.

Po lekturze powieści pt. Odkąd odeszła mam wrażenie, że zło może czaić się wszędzie, a nasz najbliższy przyjaciel tylko czyha na nasze nieszczęście. Tragiczna historia rodziny Leonardów jest bowiem tak prawdopodobna, że wprost nie sposób pozbyć się wrażenia, iż mogłaby wydarzyć się w naszym sąsiedztwie. To z pewnością zasługa świetnie poprowadzonej narracji, która pozwala odbiorcom z pozornego chaosu, niczym z porozrzucanej układanki, wydobyć wszystkie elementy, potrzebne do skonstruowania jednolitego obrazu przedstawianych bohaterów. Trzeba przyznać, że autorka Dziewczyny, która wróciła, po raz kolejny dała się poznać czytelnikom z jak najlepszej strony. Do tego celu wykorzystała nie tylko swoje zdolności pisarskie, ale również wiedzę psychologiczną, dzięki której bohaterowie jej najnowszej powieści to wyjątkowo interesujący zestaw osobowości.

Wszystkim serdecznie polecam książkę Odkąd odeszła, a sama chętnie sięgnę po kolejne pozycje w dorobku pisarskim Susan Lewis.



AUTOR:
Susan Lewis
TYTUŁ ORYGINALNY:
The Moment She Left
TYTUŁ POLSKI:
Odkąd odeszła
PRZEKŁAD:
Ryszard Oślizło
WYDAWNICTWO:
Kobiece
LICZBA STRON:
412
KSIĘGARNIA:




, , , , , ,

piątek, 24 sierpnia 2018

Co się stało z Adą? ["Żmijowisko"- W. Chmielarz]

Mimo ogromnej popularności prozy Wojciecha Chmielarza w mediach społecznościowych i kilku wywiadów z autorem, które obejrzałam, nie sądziłam, że sięgnę po jego powieści. Kiedy jednak zobaczyłam okładkę Żmijowiska i dotknęłam rozmaitych insektów skrywających się wśród tych zielonych korzeni, wiedziałam, że muszę poznać mroczną historię, która skrywa się na kartach tej intrygującej powieści. 

Historia zaczyna się jak wiele jej podobnych. Przed bohaterami  ostatnie takie wspólne wakacje. Kamila chciała je spędzić tak jak zawsze, z dala od miasta, z rodziną i przyjaciółmi. Dlatego wybrała Żmijowisko i zabroniła Adzie jechać na obóz żeglarski. Skąd miała wiedzieć, że jej córka marzy o tym, by spędzić wakacje z chłopakiem, który zawrócił jej w głowie? Skąd mogła wiedzieć, że ten ich rodzinny wyjazd rzeczywiście już nigdy więcej się nie powtórzy?

Dla Ady wszystko było jasne. Matka po raz kolejny postawiła na swoim a ojciec się jej nie sprzeciwił. Dlatego zamiast podrywać Pawła wylądowała na odludziu, gdzie jedynym nastolatkiem okazał się syn właścicieli gospodarstwa agroturystycznego. Wiedziała, że to będą kolejne beznadziejne wakacje. Nie wiedziała, że ostatnie w jej życiu.

Historia zatacza koło. Minął rok, a do Żmijowiska przybywają letnicy. Pośród nich jest orientalna piękność - Adaoma oraz Arek, ojciec Ady. Czy tym razem wakacyjny wypoczynek zakończy się szczęśliwie? Sprawdźcie sami podczas lektury fenomenalnego Żmijowiska.

Zazwyczaj nie zachwalam popularnych kryminałów. Rzadko daję się skusić literaturze, która towarzyszyć mi będzie nie dłużej niż dwa wieczory. A jednak, powieść Chmielarza mnie porwała. Nie mogłam oderwać się od gęstej atmosfery Żmijowiska, dawałam się nabrać na każdą sugestię podsuniętą przez autora i z wielkim napięciem odczytywałam ostatnie strony tej książki. Jej finał okazał się istnym majstersztykiem, prawdziwą wisienką na fabularnym torcie, który wyszedł spod pióra Chmielarza. Właśnie za to, że autor potrafi stopniować napięcie, odwracać uwagę czytelnika i raczyć go ciekawostkami z różnych dziedzin życia, serdecznie polecam Wam Żmijowisko, a sama ruszam na poszukiwania innych perełek w dorobku pisarskim Wojciecha Chmielarza.

AUTOR:
Wojciech Chmielarz
TYTUŁ:
Żmijowisko
LICZBA STRON:
480
WYDAWNICTWO:


, , , , , ,

czwartek, 9 sierpnia 2018

Klątwa El Cuco ["Outsider" Stephen King]

W małym miasteczku Flint City ginie mały rudzielec, Frank Peterson. Chłopiec zostaje bestialsko zamordowany. Jego brutalnie potraktowane zwłoki odnajduje przypadkowy przechodzień. Wszystkie dowody wskazują, że mordercą jest trener miejscowej drużyny baseballowej, znany w okolicy jako trener T. Lokalna policja nie ma wątpliwości, co zrobić z podejrzanym. Wydaje się Wam, że to koniec opowieści? Ależ skąd! To dopiero początek całej lawiny zgonów, która raz po raz prowadzić będzie czytelnika do upragnionego finału najnowszej powieści Stephena Kinga pt. Outsider, o którym opowiem za moment.

Pomijając główny wątek, który dla niektórych może być ciekawy, próbowałam znaleźć jakieś inne walory Outsidera, motywujące mnie do dalszego czytania. I znalazłam! Śledzenie licznych aluzji literackich do dzieł klasyków, które co i rusz pojawiają się na kartach powieści, to chyba najprzyjemniejsze zajęcie, jakiemu można się oddać w trakcie tej niezbyt emocjonującej lektury. Miłośnicy prozy Kinga odnaleźliby pewnie w tym utworze również nawiązania międzytekstowe, których moje amatorskie oko nie dostrzegło, a być może to one sprawiają, że tę książkę jednak warto przeczytać. 

Wszechświat nie ma końca

Nie chcąc zdradzać zbyt wiele i odbierać przyjemności innym czytelnikom, powiem tylko, że gorszego zakończenia tej książki chyba nie moglibyście sobie wyobrazić. Co prawda, już od połowy lektury możemy przewidzieć, że akcja zmierza do tego niechlubnego finału, a mimo tego, ciągle mamy nadzieję, że aż tak źle nie będzie. Otóż będzie jeszcze gorzej niż Wam się wydaje!

Do tej pory Stephen King nie należał do moich ulubionych autorów. Mimo kilku szans dawanych poszczególnym książkom tego pisarza, żadna z nich nie spełniła moich oczekiwań. Z przykrością muszę stwierdzić, że i Outsiderowi nie udało się podbić mojego serca. Nie pomógł w tym przyjemny w odbiorze styl pisarski autora, ani kilka skrojonych na miarę sylwetek bohaterów, którzy z pewnością wzbudzą sympatię niektórych czytelników. Zakończenie tej historii nie powaliło mnie na kolana, a wręcz przeciwnie, wywołało śmiech i przekonanie, że jako kompletna amatorka wymyśliłabym znacznie lepszy finał powieści. Mimo tego, nie zaprzeczam, książkę czyta się szybko i jest to niezobowiązująca lektura, którą możecie zabrać ze sobą na planowany urlop. Nie zasługuje ona jednak na to, by pisać peany na jej temat, więc nie przedłużając, zostawiam Was z historią Outsidera, a do Was należy decyzja, czy poddacie się klątwie El Cuco.

AUTOR:
Stephen King
TYTUŁ ORYGINALNY:
The Outsider
TYTUŁ POLSKI:
WYDAWNICTWO:
Prószyński i S-ka
LICZBA STRON:
640


, , , , , ,

czwartek, 2 sierpnia 2018

Zoey, nowa Bridget Jones ["Do raju idą tylko grzeczne dziewczynki, a niegrzeczne tam, gdzie chcą"-Elie Grimes]

Różowa, niemal cukierowa okładka, a do tego prowokujący tytuł, wzbudzający zainteresowanie. Jeśli myślicie, że to jedyne zalety najnowszej książki Elie Grimes, to nie poznaliście jeszcze Zoey Westwood. Przygody tej trzydziestoletniej właścicielki małego, kulinarnego biznesu to zdecydowanie największa atrakcja powieści pt. Do raju idą tylko grzeczne dziewczynki, a niegrzeczne tak, gdzie chcą.


Naszą bohaterkę poznajemy na przyjęciu z okazji kolejnej rocznicy ślubu jej rodziców. Zoey, jako specjalistka od cateringu, ma zadbać o ujarzmienie apetytów gości. Wraz ze swoją przyjaciółką Sally uwija się jak w ukropie, by wszystko było takie jak wymarzyła sobie matka. Nie spodziewa się jednak, że to właśnie na tym przyjęciu spotka mężczyznę, który odmieni jej życie.

Matthew Zegler to znany i ceniony krytyk kulinarny, który nieoczekiwanie jest świadkiem błazeńskiego popisu Zoey. Nie zniechęcony jej zachowaniem postanawia poznać tę nieobliczalną kobietę i dać jej odrobinę miłości. Czy mu się uda? Przekonacie się w trakcie lektury tej powieści.

Historia Zoey Westwood to typowy scenariusz filmowy. Autorka serwuje nam tradycyjną opowieść o życiu porzuconej przez chłopaka, nieco sfrustrowanej trzydziestolatki, która pewnego dnia spotyka na swej drodze tego jedynego. Nie jest to jednak "pierwszy lepszy" mężczyzna a pożądany przez wiele kobiet, przystojny facet, który nie stroni od intymnych rozrywek. A mimo tego, Mattew wybiera właśnie ją, niepozorną kobietę, która przy nim przeradza się w wulkan seksu. Nieco przerysowane? Być może, ale czy nie taka była kultowa już Bridget Jones, gdy poznała swoją wartość? Zoey to właśnie taka nowa Bridget, bohaterka daleka od doskonałości, która z pewnością wzbudzi sympatię u niejednej czytelniczki.

Literatura kobieca to zdecydowanie nie moja bajka, a mimo tego, z zapartym tchem śledziłam przygody głównej bohaterki i w ciągu kilku godzin znałam już Zoey jak własną kieszeń. Pomogła mi w tym znakomicie prowadzona narracja, prosty, przyjemny w odbiorze język powieści oraz liczne perypetie Zoey, które niewątpliwie ubarwiają jej fabularny żywot. Jeśli i Wy macie ochotę dowiedzieć się, czy wnuczka Nany jest grzeczną dziewczyną czy niegrzeczną diablicą, weźcie do ręki powieść, która gwarantuje czytelnikom dużą dawkę pozytywnych emocji.

Serdecznie polecam!

AUTOR:
Elie Grimes
TYTUŁ ORYGINALNY:
Les gentilles filles vont au paradis,
les autres là où elles veulent
TYTUŁ POLSKI:
Do raju idą tylko grzeczne dziewczynki,
a niegrzeczne tam, gdzie chcą
LICZBA STRON:
448
WYDAWNICTWO:


, , , , ,